top of page

ARSENAŁ: AKS-74UN (RK-12) BOYI

Prawdziwy Cheeki Breeki wykuty przez sowieckie elfy, wysłużony trzon szturmu - AKS-74UN od Boyi.

 
 

Oryginał

AKS-74U (ros. АКС-74У, spotykana jest także niepoprawna nazwa AKR) – radziecki subkarabinek, wersja karabinu AK-74. AKS-74U został skonstruowany jako broń dla załóg czołgów, artylerzystów, pilotów śmigłowców oraz żołnierzy Specnazu przeznaczona do samoobrony i walki w pomieszczeniach. Poza ZSRR produkowany w Jugosławii jako Zastava M92.

Budowa AKS-74U jest zbliżona do AK-74. Modyfikacje wynikają ze skrócenia lufy, co wiązało się z koniecznością skrócenia tłoczyska i zastosowania specjalnego urządzenia wylotowego zapewniającego działanie broni pomimo skrócenia lufy, a także pełniącego rolę tłumika płomieni. Ponieważ donośność skuteczna AKS-74U jest znacznie mniejsza niż AK-74, uproszczono także przyrządy celownicze, zastępując celownik krzywiznowy - przerzutowym. W celu wydłużenia linii celowniczej celownik przeniesiono na pokrywę komory zamkowej.

~wikipedia

Źródło foto. (LINK)

 

Replika

Jest to model RK-12 wyprodukowany przez chińskiego producenta, o kolejnej śmiesznej nazwie - BOYI. Całkiem możliwe, że miało być angielsko i światowo, ale wyszło jak wyszło. Zwłaszcza, że inna nazwa tego producenta, używana głównie na produktach klasy "szajs", brzmi D-Boys.

 

Kałachy Boyi to klasyka. Ludzie często kłócą się, o dominację Cymek w tym segmencie cenowym, ale tu raczej nie ma czego porównywać.

Boyi oferuje dużo lepsze wykonanie zewnętrze, zwłaszcza w wersjach oznaczonych jako "S", czyli full stalowych, gdzie odpowiedniki Cymy łapią potworne luzy w ZnAlu po pewnym czasie.

Wewnętrznie Cyma dominuje jedynie silnikiem, szkieletem i nieco lepszymi zębatkami. Przewaga ta, uwidacznia się jedynie podczas chorych tuningów, bo Cyma znosi je ciut lepiej, jednak da się jeszcze sporo wykrzesać z replik, stosując customowe części do tuningu. W stockowej lub nieco podrasowanej replice Boyi lub Cymy, nie uświadczymy różnic w wytrzymałości. Obie kręcą długi czas.

 

Boyi sprzedawany jest w ogromnej liczbie wersji. Pomijając podgrupy W - prawdziwe drewno i S - całkowicie stalowe, mamy długą liczbę modeli bazowych, około 10. Są to repliki AK, AK74, AKM, AKS-74u oraz AK w wersji 100-coś w kilku wariantach.

 

Technicznie

Replika ma swoje lata. Po dłuższym czasie używania jedynie ze zmienioną gumką na czarną Systeme Energy, żeby poprawić zasięg i skupienie - pracę zespołu hop up, ogółem mówiąc - kałaszek przeszedł więcej zmian w późniejszym okresie. Początkowo generował grubo poniżej 400fps i szybkostrzelność 9rps.

Zaliczył standardowy przegląd - smarowanie i podkładkowanie kół zębatych. Podczas tego okazało się, że jedna z zębatek jest koślawa i to ona spowalnia cały mechanizm. Bywa, w końcu to wciąż replika produkowana chińskimi sposobami. Dostał nową z zapasów Segera.

Przy okazji wymienione zostały również stockowe łożyska, które bywają wadliwe, na ślizgowe SHS, okablowanie na niskooporowe, wraz ze wtykiem typu Deans, oraz dysza na zieloną SHS do... P90 :)

W późniejszym czasie AK dostało jeszcze podstawowy układ mosfet Jefftron. Po tych zabiegach na Lipo 7,4V zaczął generować 420fps oraz szybkostrzelność na poziomie 12rps.

 

Detale zewnętrzne

Kałach wykonany z metalu oraz tworzywa. Wszystko co metalowe w palnym, jest metalowe również tutaj. W dodatku nie ze ZnAlu, a staliwa i giętej blachy stalowej, poza atrapą suwadła - ta nie przyciąga magnesu. Całkiem możliwe, że to unikatowy stop sowieckich elfów.

 

Korpus pokryty dość chropowatą farbą, co mija się nieco z oryginałem, bo w nim mamy gładkie pokrycie. Jednak stalowa konstrukcja umożliwia zdarcie całego lakieru i zastąpienie śliczną oksydowaną powłoką. Dla chcącego, nic trudnego!

Położona została gruba warstwa farby, nie ściera się łatwo. Dodatkowo na boku nabite są oznaczenia.

 

Suwadło nie jest stalowe, aczkolwiek trzyma się w jednym kawałku. Kałaszek został już nieco zdezelowany przez Optiona, więc nabrało dość sporego luzu - bywa i w palnym AK - do tego chodzi ciężko, ale spowodowane to jest głównie spaghetti z nowych kabli pod pokrywą, nieco blokujących jego ruch. Suwadło porusza się jedynie do około połowy długości na jakiej pracuje w palnym AK. Jest to spowodowane konstrukcją repliki elektrycznej i umiejscowieniem akumulatora pod pokrywą.

 

Za suwadłem znajdziemy selektor ognia. Klasycznie, jak w każdym AK, z czasem łapie luz i ciężko wyczuć nastawę. Pomaga tu okresowe podkręcenie. Nastawy klasyczne, ruskie (idąc od góry) safe-auto-semi.

 

Korzystając z wbudowanego na boku repliki "jaskółczego ogona" można korzystać z szyn do optyki, lub zintegrowanych celowników. Tutaj siedzi potężny twór z trzema risami (po co są na boku w takim miejscu, tego nie wie nikt). Dwie boczne oraz jedna górna.

 

Na szynie kopia kolimatora Trijicon RMR. Posiada pełne oznaczenia oraz punkt w kształcie klasycznej kropki. Niestety padły baterie i nie było go jak sfotografować, jednak to to samo, co w kolimatorze na SR-15 opisywanym wcześniej. Zasilany jest z baterii CR2032. To podstawowy model, bez regulacji jasności, więc po włożeniu zasilania świeci aż do wyczerpania mocy - około 2 miesięcy na jednej baterii.

 

Z tyłu repliki znajduje się składana, pełna, polimerowa kolba. Kolba pomimo upływu czasu, wciąż siedzi pancernie, nadaje replice lekkości, bo ta waży mniej niż mp5 Cymy. Niestety sowiecka technologia działa tak, że przy zaczepionej szynie, gdy chcemy używać optyki - kolby już nie złożymy, bo składa się na lewą stronę, gdzie również zamontowany jest jaskółczy ogon.

 

Front repliki to żebrowana okładzina z tworzywa. U Optiona złapała luz, jednak podklejenie taśmy izolacyjnej pod spód załatwiło sprawę z dolną częścią. Góra fruwa niemiłosiernie, gdyż zgubił jeden z kołków blokujących ruch podstawy muszki oraz górnej części frontu. Do póki nie kupi drutu o odpowiedniej średnicy i nie zastąpi nim kołka, to przód repliki będzie ochoczo klekotał. Na szczęście o drut nie trudno, poza tym jest to rasowe rozwiązanie, typu Cheeki Breeki/Stalker.

 

Do frontu dokleił solidnym klejem szynę ris, wcześniej szlifując go na płasko, a na szynę zaczepił chwyt pionowy - Cheeki Breeki intesifies! Docelowo ma to być przewiercone i złapane pancernie śrubą, jednak już teraz trzyma od długiego czasu.

 

Na koniec urządzenie wylotowe, zwane przez nas klaksonem lub latarką. W rzeczywistości to kopia tłumika płomienia Noveske. Niestety tu bez oznaczeń. Pod spodem znajduje się ruski gwint, a po odkręceniu ruskiej przejściówki, na samym dole pojawia się popularny 14mm -. Budowa tłumika powoduje, że dźwięk staje się wręcz niesamowicie głośny, ale o mniej basowym, podwyższonym tonie.

 

Podsumowując, replika przeszła wiele, ale wciąż trzyma się w kupie. Na osiągi nie można narzekać, a wszechobecne luzy są łatwe do poprawienia. Cyma po czymś takim byłaby w proszku. RK-12 ma swój unikalny wygląd, przez zastosowanie pełnej kolby oraz tłumika Noveske. Kałachy Boyi obrosły w legendę replik na lata i faktycznie to się tu potwierdza. Po pewnej kosmetyce możliwe jest otrzymać ładnie prezentujący się kawałek sprzętu.

 

W szturmie sprawdza się bardzo dobrze. Jest lekka i mobilna. Niezbyt potężna moc zapewnia w miarę szerokie zastosowanie w CQB oraz skuteczność w taktyce zielonej. Po uszczelnieniu i wymianie gumki hop up, generuje większy zasięg i powtarzalność niż większość replik stockowych. Prędkość około 420fps zapewnia w miarę dobrą penetrację roślinności.

 

Karabinek ten widujecie na większości naszych filmów, sami możecie przekonać się o jego skuteczności i szerokości zastosowań. Ten sprzęt można szczerze polecić.

 

Pozdrawiamy

Emcet oraz Option

bottom of page